Z początkiem września, razem ze Stowarzyszeniem Giszowiec i dzięki dofinansowaniu z Urzędu Miasta Katowice powołaliśmy do życia Flancę – pierwszy giszowiecki ogród społeczny. Flanca ma swojego Facebook’a (https://www.facebook.com/flancagiszowieckiogrod/), ale może nie wszyscy oddali się we władanie Zuckenbergowi i najzwyczajniej w świecie jesteście ciekawi, co się dzieje z naszym projektem!
A dzieje się sporo! Szczególnie jak na jesień! Po pierwsze, razem z osobami zaangażowanymi w opiekę nad ogrodem (a do tego wciąż zachęcamy mieszkańców Giszowca, wszelkie pomysły i sugestie mile widziane!) podsumowaliśmy pierwsze miesiące działalności, spisaliśmy interesujące idee, sugestie, propozycje ulepszeń i… wraz z grupą inicjatywną napisaliśmy wniosek do programu „Inicjatywa Lokalna Miasta Katowice”! Jupiiiii! Trzymajcie kciuki za powodzenie naszego projektu, jeżeli się uda czeka nas wszystkich wyjątkowy sezon wiosenny, pełen atrakcji, warsztatów, koncertów i jeszcze większej ilości kwiatów!
Po drugie, zainstalowaliśmy pojemnik na deszczówkę! Zero waste naszą siłą!
Po trzecie, tuż obok konstrukcji Flancy, postawiliśmy „WYMIENIALNIK ROŚLINNY”! Kilka pięknie pomalowanych półek, na których możecie zostawić lub zabrać doniczkowe roślinki! Obecnie z racji coraz niższych temperatur polecamy napisanie na Facebook’u Flancy, że pojawił się nowy eksponat – nie chcielibyśmy, aby roślinki zamarzły. Ale od wiosny wymienialnik znowu będzie hulał!
Po czwarte, dzięki projektowi KATOobywatel zainstalowaliśmy domek dla jeża! Wnikliwe oko często bywające w Parku Pod Lipami pewnie go wyłapie, ale nie zdradzajmy lokalizacji i pozwólmy jeżom przezimować w spokoju. 🙂
I po piąte, ostatnie, ale dość ważne – już zabezpieczyliśmy nasze rośliny na sezon zimowy! Akcja była bardzo szybka i skuteczna. Sobotni poranek, kilka worków cudownie pachnącej kory, kilka par rąk do pracy i voila! Flance przykryte, okryte, otulone, dopieszczone!
Teraz musimy dawkować podlewanie baaaardzo oszczędnie. Ale! Life-changing hack! Pani ogrodnik powiedziała nam, że, paradoksalnie, rośliny zimą nie umierają przez minusowe temperatury, ale PRZESUSZENIE! Bądź tu człowieku mądry! Pozostaje metoda organopalcoleptyczna!
Wrzucamy też kilka zdjęć! Na potwierdzenie, że nasze roślinki zatrzymały się w czasie! Dużo miłości od opiekunów chyba tak na nie podziałało… Cóż, dawajmy sobie równie wiele owej, może wszyscy się zakonserwujemy i odkryjemy przepis na długowieczność 😉